Jak zwykle po lekturze książki autorstwa pani Katarzyny
Michalak musiałam się długo zbierać w sobie, żeby napisać swoją recenzję. Nie
wiem czym to jest spowodowane, ale mam wrażenie, że jej poszczególne książki są
albo bardzo dobre, albo bardzo słabe. Trudno mi też wyjaśnić co może powodować
takie wahania – czy nie podobają mi się książki, w których widzę jakieś
podobieństwo do innych, znanych mi już historii, czy przytłaczają mnie czasem
bohaterowie, czy po prostu p. Michalak jest na tyle poczytną autorką, że pisze
książkę za książką, stawiając głównie na ilość, a nie jakość.
Właśnie w przypadku ostatniej części „Leśnej Trylogii” mam
wrażenie, że autorka mogła dać z siebie więcej. Fabuła kręci się wokół znanych
nam już dobrze postaci – trzech przyjaciółek (Gabrysi, Majki i Julki) oraz
trzech przystojnych i bogatych braci (Wiktora, Marcina i Patryka). Ach, ile oni
już nieszczęść w swoim życiu przeszli, plecy ich uginają się pod ciężarem
doświadczeń i bagażu życiowego. W tym tomie akcja również nie zwalnia, wszystko
wali się im na głowy – wypadki samochodowe, rany postrzałowe, pobyty w szpitalu,
rozstania, komplikacje, komplikacje, komplikacje… Nie żebym nie współczuła
bohaterom, ale serio? Nieszczęścia podobno chodzą parami, a nie całymi tuzinami!
Jeśli chodzi o styl to czyta się bardzo szybko, lekko. Taka lektura
na weekend. Jedyne co mnie bardzo raziło to p. Michalak znów pokusiła się o
opisy scen erotycznych. Akurat jest to coś, czego moim zdaniem zupełnie nie
umie robić. Jej opisy są tak infantylne i idiotyczne, że ciężko się to czyta,
zupełnie nie przemawiają do mnie. Powinna się trzymać obyczajowych części
swojej powieści, a jak już ma dojść do takich scen to niech okryje je słodka
tajemnica milczenia.
Nie chcę żebyście myśleli, że „Błękitne sny” to beznadziejna
książka. Na pewno fani twórczości Katarzyny Michalak, jak i wszyscy, którzy czytali
wcześniejsze części trylogii sięgną po nią. Wcale się temu nie dziwię, bo sama
byłam ciekawa co też przytrafi się naszym bohaterom i jak potoczą się ich losy.
Jednak nie oczekujcie od książki zbyt wiele – jest to po prostu kolejna powieść
dla kobiet, które siedząc w zaciszu własnego domu poszukują dodatkowych
wzruszeń, emocji. Nie można tego tej lekturze odmówić, ale nie zaliczyłabym jej
do swoich ulubionych książek. Styl gładki, przyjemny do czytania, ale
jednowymiarowe postacie i przewidywalność ich akcji trochę rozczarowuje.
Tytuł: Błękitne sny
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Znak LiteraNova
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 320
Recenzje poprzednich części "Leśnej Trylogii" znajdziecie tu:
Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję Wydawnictwu
Komentarze
Prześlij komentarz