Gorąca dżungla w środku zimy, czyli Blondynka w dżungli i wśród łowców tęczy

Mam taką przypadłość, że nie umiem przejść obojętnie obok napisu "tania książka". Ta przypadłość owocuje posiadaniem przeze mnie tytułów, na które pewnie bym się nie skusiła sama z siebie. Podobnie było z książkami Beaty Pawlikowskiej.

Generalnie nie rozumiem fenomenu tej kobiety. Wszyscy się zachwycają jej audycjami i książkami, które wydaje w takiej ilości, że albo nie śpi po nocach, albo są one wątpliwej jakości. Inaczej nie umiem sobie wytłumaczyć jej "mocy przerobowych". Ale żeby nie było, że jestem jakoś uprzedzona postanowiłam zakupić sobie te dwie książeczki jej autorstwa i przekonać się sama jak mi się będzie podobał jej styl (chociaż fakt, że kosztowały po 2,99 zł za sztukę pewnie też tu się przyczynił...).

Książeczki są ilustrowane małymi rysuneczkami samej Pawlikowskiej co przydaje im trochę uroku. Nie są szczególnie grube, poza tym to wydania kieszonkowe, także bardzo sympatycznie i szybko się je czyta. Rozdziały są dość krótkie. Natomiast co do treści...

"Blondynka w dżungli" bardzo mnie rozczarowała. Większość rozdziałów opowiadała jak to w dżungli jest gorąco, wilgotno i jak ciężko to wytrzymać. Zgoda, warto to uświadomić, ale pani Beato, po piątym rozdziale, w którym się pani na to uskarża, myślę, że wszyscy już załapali! Także pod tym względem byłam dość mocno zawiedziona - spodziewałam się opowieści o ciekawych zwyczajach Indian lub niespodzianek na jakie można się natknąć w dżungli. A przede wszystkim rozdziały nie łączą się w żadną całość, więc po dwóch rozdziałach przedzierania się przez dżunglę był rozdział o jakimś plemieniu, coś ciekawszego, a tu zaraz dalej znów się przedzieramy.

"Blondynka wśród łowców tęczy" trochę bardziej mi się podobała. Tu już działo się coś więcej niż przeprawa przez dżunglę, a nawet kilka rozdziałów było ze sobą połączonych w większe historyjki. Ostatnią część książki stanowią ciekawostki o bananach i przepisy na bananowe smakołyki (nie tylko słodkie) co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło.

Jeśli chodzi o styl autorki to nie powalił mnie na kolana. Czasami mam wrażenie, że autorka sili się na zabiegi stylistyczne, które nie pasują do treści i charakteru książki. Poza tym nie podoba mi się, że książki są tak bardzo skoncentrowane na przeżyciach i przemyśleniach pani Pawlikowskiej. Głównie przeczytamy o tym jak bardzo dokuczał jej upał, przeraził ją pająk, zmoczyła ją ulewa, smakował jej banan, itp. Niestety te opisy są bardzo subiektywne i mnie było bardzo trudno wyobrazić sobie jak to mogło być. Szczerze mówiąc to już raczej po więcej książek Beaty Pawlikowskiej nie sięgnę.



Tytuł: Blondynka w dżungli
Autor: Beata Pawlikowska
Ilość stron: 186
Wydawnictwo: National Geographic Society
Rok wydania: 2012

Tytuł: Blondynka wśród łowców tęczy
Autor: Beata Pawlikowska
Ilość stron: 248
Wydawnictwo: National Geographic Society
Rok wydania: 2012

Komentarze

  1. Ja jeszcze nigdy nie miałam okazji zapoznać się z żadną książką pani Beaty, ale za to uwielbiam pozycję Wojciecha Cejrowskiego ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz