Czy matki z Upper East Side to inne plemię? "Naczelne z Park Avenue" Wednesday Martin - recenzja

Niedawno miałam przyjemność przeczytać książkę Wednesday Martin, w której popisuje ona zwyczaje matek z Upper East Side. Tak, tak, nie przejęzyczyłam się - autorka wpuszcza nas do bardzo elitarnego kręgu matek, które charakteryzuje pokaźna sumka na koncie lub/i wpływowy małżonek. Tytuł jest tu idealnie dopasowany - autorka traktuje te matki jak naukowiec, okiem prymatologa i antropologa obserwuje dziwne zwyczaje u Homo sapiens (naczelnych).

Jest to książka wyjątkowa, gdyż autorka zdobyła doktorat z literatury i studiów kulturowych ze szczególnym uwzględnieniem antropologii. Dzięki temu, umie ona podejść obiektywnie do wielu zagadnień, które opisuje - zupełnie jakby miała nam przybliżyć dzikie plemię żyjące gdzieś w Afryce czy głębokiej Amazonii. Dzięki jej specjalistycznej wiedzy książka wiele zyskuje - powiem szczerze, że czuję się zaintrygowana antropologia i prymatologią, i naprawdę dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy.

Wednesday Martin wraz ze swoim mężem i synkiem przeprowadzają się na Upper East Side i mimo, że wcześniej mieszkali w dolnej części Manhattanu, na własnej skórze przekonują się jak inny jest to świat. Okazuje się, że tutaj ważniejsze nawet niż torebka od znanego projektanta, czy dresy od innego, jest wykształcenie dzieci, ich zajęcia dodatkowe, oraz to z kim się bawią po szkole. Wednesday mimo, że na początku podchodzi do zachowań innych matek z rezerwą, zdaje sobie sprawę, że dla dobra swoich dzieci musi się dopasować. Z czasem zaczyna się dopasowywać do otoczenia, a nawet z nim zjednywać - zjawisko bardzo często obserwowane wśród antropologów badających inne kultury.

Muszę przyznać, że autorka ma bardzo lekkie pióro i cudowne poczucie humoru, które sprawia, że z wielką przyjemnością czyta się jej książkę. Jednym minusem jak dla mnie były zbyt długie rozdziały. Niestety czasami musiałam odłożyć książkę na bok w środku rozdziału, co jak dla mnie zdecydowanie wybija z nastroju. O ile na początku charakter i treść są bardzo frywolne i swobodne, o tyle pod koniec autorka opisuje dość trudną sytuację, w której się znalazłam i mnie osobiście bardzo to przygnębiło, ale być może za bardzo wczułam się w jej sytuację.

Generalnie polecam tę książkę, głównie ze względu na niesamowite poczucie humoru autorki i jej wtrącenia porównujące matki z Upper East Side do szympansic czy innych naczelnych. Na koniec dodam tylko, że ja chętnie sięgnę po inne książki (a wiem, że jest jeszcze jedna, niestety jeszcze nie przetłumaczona na polski) czy felietony Wednesday Martin,a  to chyba najlepszy komplement dla pisarza!



Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwo Znak LiteraNova

Komentarze

  1. Lady Spark również bardzo była zadowolona po lekturze tej książki ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz